"Pokładziny", czyli jak nasi pradziadowie małżeńską posługę" wypełniali.
W czasie weselnej zabawy młodzi opuszczali weselników i udawali się do łożnicy (sypialni). Zwyczaj wymagał, by odprowadzani tam byli przez osoby żonate i zamężne. Niosąc w rękach pochodnie i świece szły one parami, lekko tanecznym krokiem w rytm poloneza. Był to tzw. "świeczkowy".