Trzon naszej działalności można rozdzielić na dwie gałęzie.
Pierwsza mocno związana z przestrzenią komercyjną, kreacjonizmem, działaniem zespołowym.
To fotografia użytkowa, powiązana z trendami nowych mediów, współczesnym designem, działaniami biznesowymi.
To świat produktów i modelek, stylizacji i formy.
Doktor Jekyll i Pan Hyde
Jakoś tak wyszło, że ciągle nie potrafię się zdecydować co jest mi bliższe: podglądanie czy kreowanie?
Moje życie toczy się w sposób sinusoidalny. Raz siedzę na górze z której grzecznie obserwuję otoczenie. Po cichu, bez zbędnej ingerencji podglądam ludzi, ich emocje, przeżycia (z trzecim okiem na dodatek). Czy jest to sucha obserwacja? Nie. Bo jak powiedział Don McCullin: „Fotografia nie jest związana z patrzeniem lecz z czuciem. Jeżeli nie czujesz nic w tym na co patrzysz, nigdy nie uda ci się sprawić, aby ludzie patrząc na twoje zdjęcia cokolwiek odczuwali.”
Potem gładkim ślizgiem zjeżdżam w dół sinusoidy. Wymyślam, planuję, analizuję, dobieram.
Z cichego podglądacza zmieniam się w konceptualne zwierze, które już na początku chce znać koniec historii.
Szczerze mówiąc trudno mi powiedzieć czemu tak mam. Być może po mamusi i tatusiu (mamusia=emocja, tatuś=mózg)…być może wpłynęła na mnie praca przy produkcji filmów rysunkowych: scenariusze, storyboardy i cały ten rozgardiasz związany z planowaniem końcowego efektu…
A może najzwyczajniej w świecie jestem lekko rozchwiana ;D
Liczba unikatowych wyświetleń wizytówki: 1383