Fotografowie ślubni na Wasze wesele - fotograf-wesele.pl Fotografowie ślubni na Wasze wesele - fotograf-wesele.pl

Wpadka goni wpadkę (cz. I)

Wpadka goni wpadkę (cz. I)
Wydaje Wam się, że wszystko jest zapięte na ostatni guzik i nic nie może Was zaskoczyć? Nic bardziej mylnego
Dzień ślubu to dzień kiedy zaskoczyć może praktycznie wszystko! Co gorsze, większości wpadek nie da się zapobiec ani uniknąć, są też jednak takie, które sami prowokujemy
Jakie przykre niespodzianki zdarzają się Parom Młodym najczęściej?


Potknięcia

Dlatego zaleca się, aby co najmniej tydzień wcześniej zacząć chodzić w ślubnych szpilkach, zwłaszcza, jeżeli na co dzień w tego typu obuwiu nie paradujemy. Oczywiście wielogodzinne treningi i tak nie są żadną gwarancją. Potknąć może się przecież także Pan Młody! Wystarczy śliska podłoga, zawinięty w kościele dywan, rozwiązana sznurówka, czy najzwyklejszy pech. Co wtedy zrobić? Zaśmiać się głośno i iść dalej!
 

Potargana suknia

Zbyt długa sukienka, czy sama halka w zestawieniu z ostrymi obcasami, to połączenie idealne na kolejną wpadkę. Jeżeli długość jest dobrze dopasowana, to podczas zwykłego chodu nic złego nie powinno się stać, natomiast już w momencie wstawania z klęcznika wydarzyć może się wszystko. Odgłos targanej sukni może być słyszalny tylko przez nas, wtedy też prawdopodobnie tylko my będziemy mieli świadomość wpadki. Natomiast jeżeli echo poniesie się po całym kościele ponownie nie zostaje nam nic innego, jak uśmiechnąć się szeroko, zawinąć potarganą część, a zaraz po ceremonii spiąć ją agrafką, czy zszyć szybciutko nitką (z pomocą mamy lub świadkowej). Zanim do reperacji dojdzie uważajmy aby nie potknąć się o potarganą część garderoby!
 

Zjeżdżająca sukienka

Pozostając w temacie garderoby – kolejną wpadką, która tym razem jest niemal w 100% do uniknięcia jest zbyt luźna suknia. Pół biedy jeżeli mamy kieckę z ramiączkami, gorzej jeśli jest to sam gorset. W takiej sytuacji Panna Młoda będzie musiała co chwilę kreację podciągać w obawie, że zaraz oczom gości ukaże się jej biust. Prawdopodobnie wymusi to na niej także nienaturalną pozycję z ramionami mocno przyklejonymi to tułowia – co ma uniemożliwić zsunięcie się gorsetu. Im kreacja bardziej zdobna, tym gorzej, gdyż grawitacja bezlitośnie przyciąga każdy dodatkowy gram. Stanie w kościele to jeszcze pół biedy, tańczenie w takim stroju to prawdziwy koszmar. Pozostaje nam wtedy tylko szybka przeróbka krawiecka w postaci porobienia zaszywek. Najlepiej będzie jednak po prostu przewidzieć taką sytuację przed ślubem i ostatnią przymiarkę naszej kreacji zaplanować na tydzień przed jego datą.


Autor: Marta Polak

Pozostałe artykuły z serii "Wpadka goni wpadkę":

Ślubne wpadki cz. II
Ślubne wpadki cz. III
Ślubne wpadki cz. IV

Polecamy porady i artykuły
  • Dodaj komentarz – napisz co myślisz.
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu.
Top