Auta ślubne - znajdź wymarzony samochód do ślubu - auta-wesele.pl Auta ślubne - znajdź wymarzony samochód do ślubu - auta-wesele.pl

"Swaty" czyli jak nasi pradziadowie rękę swej ukochanej zdobywali.

zaręczyny - para na plaży - serce
Dawniej mówiono by "kraść daleko, blisko się żenić", co oznaczało, że potencjalna przyszła żona była dziewczyną z najbliższych okolic. Jak namówić rodziców na oddanie ręki córki? To zadanie należało do swatów i dziewosłębów. Sprawdź jak to się odbywało przed laty.

Często chaty, gdzie mieszkały panny na wydaniu, zdobione były wapnem, a podwórze wysypywane było piaskiem w ozdobne wzory. Czasem wieszano nad drzwiami wieniec lub koło wozowe. W dworach szlacheckich wywieszano natomiast kilimy i kobierce. Dziewczęta sadziły kwiaty na wianek oraz zielone krzewy: rozmaryn, rutę czy lawendę. Po pięknych ogródkach można więc było poznać domostwo panny.

Zwyczaje przedślubne

Młodzi przed ślubem znali się przeważnie słabo, ich małżeństwo układali starsi. Kojarzeniem par zajmowali się swatowie lub dziewosłęby. Były to osoby starsze, żonate, doświadczone w takich sprawach, zręczni dyplomaci. W imieniu konkurenta odwiedzali dom jego wybranki. Często musieli bronić swego klienta, zachwalać jego zalety by uzyskać zgodę rodziców na ślub. Choć wszystko było należycie przygotowane, a kawaler był dobrym kandydatem na męża, zwyczaj wymagał by dziewczyny odmawiały, szukając na to różnych powodów. Dziewosłęb musiał być więc niezwykle elokwentny. O osobie nie spełniającej tego warunku mówiono "przyjechali dziewosłęby, żaden nie otworzy gęby".

Swaty

Panny o zdanie nie pytano, była ona całkowicie podporządkowana woli rodziców. Informowano ją tylko o postanowieniu, co miała przyjąć zawstydzona i przerażona. Pozytywny finał swatów kończono przy kieliszku pertraktacjami o sprawach majątkowych oraz ustaleniem terminie ślubu. Konkurent w nich nie uczestniczył, często znajdował się w pobliżu, by poznać decyzję rodziców swej lubej. Kawaler towarzyszył dziewosłębom jedynie w środowisku wyższych społecznie sfer.

Zaręczyny

Po oddaniu ręki swej córki kandydatowi następowały zrękowiny (zaręczyny) Młodych. Okres ten na wsiach trwał krótko, ale wśród szlachty, gdzie projekty koligacji rodzin układano bardzo wcześnie, ciągnął się nawet latami. Odpowiedź odmowną dawano pośrednio, a w dobrym tonie było przyjęcie jej bez okazywania żadnych uczuć i natychmiastowy wyjazd. Znakiem rekuzy (odmowy) był wieniec grochowy, który wieszano na drzwiach pokoju konkurenta lub wrzucano do jego powozu. Innym symbolem była zupa zwana "czerniną", "szarą" lub "czarną polewką", zrobiona z rosołu i krwi kaczki, kury lub królika.

Ona właśnie została podana Jackowi Soplicy proszącemu o rękę Ewy Horeszkówny w Mickiewiczowskim "Panu Tadeuszu":

"Kłótnik Jacek Soplica , zwany Wojewoda(...)

Do zamku nieproszony coraz częściej jeździł,

W końcu u nas jak w swoim domu się zagnieździł,

I już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano

I czarną mu polewkę do stołu podano".

Tak o rekuzie (odmowie) danej Soplicy opowiada sługa Stolnika Horeszki – Gerwazy.

Ślubne zwyczaje żmudzińskie

Na Żmudzi symbolem odmowy było tzw. szupienie - gęsta grochówka lub kasza z ogonkami wieprzowymi. Na południowych i wschodnich terenach, gdzie sadzono kawony (arbuzy) właśnie ich podanie konkurentowi oznaczało odmowę. W sferach ziemiańskich Ukrainy zastępował go ananas. Zwyczaj nakazywał również podanie dziewosłębom (swatom) przez rodziców kieliszka do wódki. Nieuczynienie tego, oznaczało niewyrażenie zgody na zamążpójście córki.

Pierścionek zaręczynowy zwyczaj z XVII wieku

W XVII w. magnateria i zamożniejsza szlachta używała przy zrękowinach pierścionka. Był to często sygnet herbowy składany pannie przez młodzieńca. "Ba, już pono oddałeś pierścionek, zadatek twoich chęci i trwałych zamysłów" pisał znakomity satyryk okresu baroku Opaliński w jednym ze swych utworów. Pierścionek często był jednak tylko podarunkiem ofiarowanym swej lubej przez wielbiciela. "Naści ten pierścionek, upominek mały"- mówi w sielance Szymonowica (wybitnego polskiego poety okresu odrodzenia) Daphnis do dziewczyny.

Zwyczaje zaręczynowe w baroku

W epoce baroku, kiedy to sentymenty i uczucia zaczęły odgrywać większą rolę, konkury (staranie się o rękę panny) stały się subtelną grą. Miłe gesty, komplementy, aluzje amanta (wielbiciela) pod adresem lubej, wyrażały jego zamiary. Zabieganie o względy panny na wydaniu dawniej w Polsce nazywano również smaleniem (paleniem) cholewek, zalotami, umizgami lub pójściem w konkury. Do dobrego tonu hołdując starej polskiej gościnności, należało również sute obdarowanie na wyjezdnym zalotnika przez gospodarzy. Konkurent ze swej strony wynagradzał służbę domową.

 

Oto kilka przysłów polskich związanych ze swatami, zalotami i zaręczynami:

"Na każdym weselu swat, na każdej stypie dziad"

"Swatów odprawa - chłopcu żal/wstyd/, pannie zabawa

"Im dalej w czas, tym kosztowniejsze zaloty"

"Szpetnemu zaloty, choremu droga, ślepemu ubicie celu jakoś się nie nadają"

"Zaletnik musi mieszek mieć otwarty"

"Wczesne zaloty sprawiają kłopoty"

"Nie każde zaręczyny kończą się weselem"

"Zaręczyny to ślub dla polskiej dziewczyny"

 

Napisane na podstawie:

1. Jan Stanisław Bystroń "Dzieje obyczajów w dawnej Polsce wiek XVI-XVIII", wydanie trzecie Państwowy Instytut Wydawniczy, 1976 r. tom drugi,

2. Adam Mickiewicz "Dzieła" Wydanie Narodowe, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, 1959 r. tom czwarty, Pan Tadeusz"

3. Zespół Redakcyjny pod kierunkiem Juliana Krzyżanowskiego, "Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich", Państwowy Instytut Wydawniczy Warszawa 1972r., tom trzeci

Polecamy porady i artykuły
  • Dodaj komentarz – napisz co myślisz.
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób, zawierających słowa wulgarne lub nie odnoszących się merytorycznie do tematu artykułu.
Top