Słowa Marka Dagnana zmuszają do uniweralnej refleksji na temat mijającego czasu. Bohater tej lirycznej opowieści nie liczy godzin i dat, poprzez co pozostaje sobą.
W zależności od wykonania, tempo tej piosenki jest raczej średnie. Utwór szczególnie doceniają goście pamiętający czasy "dancingów".